JO

napisała o Jim Carrey

Mam wielki szacunek dla tego pana. Jest tak charakterystycznym komikiem, że każda jego rola z miejsca powinna być szufladkowana, a on jakby nigdy nic gra role dramatyczne, w których jest za każdym razem kimś, w kim nie ma nawet śladu Ace'a Ventury czy faceta w zielonej masce. Zaskoczył mnie, oczywiście pozytywnie, w Zakochanym bez pamięci i w I Love You Phillip Morris